Blue Jack napisał(a):U mnie w tym miesiącu setka pękła już trzy razy (4, 8 i 11). Raz byłem w Kędzierzynie-Koźlu i dwa razy w Kluczborku, ale z czasem ich pękania, to nie mam się co z wami równać, zabrało mi to grubo ponad dwa razy więcej czasu niż wam.
To pewnie z wynika z tego, że raczej preferuję spokojną jazdę turystyczną, czasem i bezdrożami, lubiąc raczyć się po drodze widokami, lodami, czasem jakimś obiadkiem, a jak temperatura jest odpowiednia i spotykam jakiś zbiornik wodny to lubię sobie też i popływać. Niemniej jednak cieszą mnie rowerowe osiągnięcia kolegów, wszak rower jest po to by dostarczał nam przede wszystkim przyjemność przenosząc nas z miejsca na miejsce.
Masz rację liczy się głownie przyjemność ale myślę, że trochę za skromny jesteś może nie te czasy ale dystans jaki potrafisz w rok przejechać (ponad 10tyś km) to cie raczej długo nikt nie pobije