przez AndrzejZ » 20 lut 2015, o 13:18
Przy moim i żony stylu jazdy, schaboszczak i piwko na obiedzie gdzieś na trasce jak najbardziej wchodzą pod uwagę - przy maks 100 km rozłożonych na prawie cały dzień nie przeszkadzają (acz piwko tylko i absolutnie jedno - w moim przypadku drugie to już za dużo, bo się już robi ociężałym, poza tym ryzykownie z racji przepisów antypromilowych)
Więc obiad normalny gdzieś tam gdzie się na trasie znajdzie restauracyjkę, a tak to owoce, batonik.