Stało się to 1 lipca 2017r. start godzina 6:52 plaża w Makarskiej - 0 m n.p.m. Pogoda idealna, temperatura 25C, trochę chmur. Widok na górkę był taki.. czyli 30km ciągłego podjazdu
Domyślałem się co mnie czeka i szacowałem maksymalny czas na około 6h. Po drodze mijałem Lidla, więc tam zrobiłem zapasy wody i jedzenia.W sumie zabrałem ze sobą około 4l Co tu dużo mówić widziałem, że trzeba będzie kręcić i kręciłem... Pierwsze co miałem to spalony las, który ucierpiał 2 tygodnie wcześniej.
Po około godzinie dojechałem do bram parku, miły Pan skasował mnie 25 kun za wjazd. Dał mapkę i powiedział, ze mam jeszcze minimum 2h drogi do szczytu. Swoja drogę było ich tam więcej i chyba sobie troszkę skomentowali ten czas...
Początek trasy biegnie przez las (częściowo spalony), góra już daję trochę w kość... ale pierwsze widoki napędzają mnie dalej.
Pierwszy kontakt z cywilizacją jest na około 900m, jeszcze nie czynna restauracja ale widoki coraz lepsze. Mniej więcej od tego momentu, wjeżdżamy głębiej w pasmo gór i morze zaczyna nam zanikać.
Przedostatni punkt cywilizacji i zarazem ostatni z możliwością zapatrzenia jest na około 1200m. Teraz walczyłem już nie tylko z górą, bo od tego momentu zdałem sobie sprawę,że nie wziąłem nic więcej do ubrania i skończyło się pocenie, zaczęło się naprawdę zimno
Punkt naprawy rowerów. Tego się tu nie spodziewałem i to mnie naprawdę miło zaskoczyło (nie musiałem korzystać)
Dalej droga biegła już środkiem gór, mijać małe zabudowania, ule, ogródki, krowy i dzikie konie swoją drogą to przy zjeździe można było wjechać w nie złe g.... serio trzeba było to uwzględniać i dostosować prędkość
Dalej droga szła też tak.. pojawiła się już antena na szczycie ale jak dobrze pamiętam to było jeszcze z godzinkę pedałowania.
Przed samym szczytem, zaczęła się mega serpentynka. Drogi nie widać ale po barierkach można się domyśleć i mogło się trochę zakręcić w głowie.
widok z góry na tą drogę ...
Po jednych niecałych 4 godzinach (3:52) od startu w końcu ....szczyt!!! na dowód Polska myśl inżynierii na szczycie
Szybkie fotki na szczycie, krótki film i zjazd, bo zimno było masakrycznie. Sam zjazd z początku nie był za szybki bo zamarzły mi palce dopiero od około 1200m zrobiło mi się już trochę cieplej i zaczęła się jazda To był prawdziwy test sprzętu i hamulców prędkości chwilowe dochodziły do 60km/h i czasem hamowanie prawie do 0. Widać to nawet na wykresie, sam zjazd trwał prawie godzinę !!! Wolę nie myśleć co by było jakby coś zawiodło
Na koniec fajny wykresik z trasy
Dobra przyszedł czas na małe podsumowanie.
Nie było tak strasznie jak myślałem, wyrobiłem się w niecałych 5h od startu i mety w Makarskiej. Co do planowania to nie było go za dużo. Jak tylko zaplanowałem noclegi klika dni wcześniej to wiedziałem, że będę się chciał wdrapać na tą górkę. samo trasę można wytyczyć przez google maps ale uwaga! bo nie wiem czemu google omija bramę wjazdową i prowadzi z początku trochę inną szutrową drogą. Trasa oprócz tego, że jest 30km pod górkę to jest stosunkowo przyjemna. Ja robiłem tylko przerwy na fotkę, 3 kęsy drożdżówki, łyk wody i dalej. Od 1200m było już zbyt chłodno, na jakiś dłuższe przerwy i bałem się, że jak się zasiedzę to nie wjadę. Więc przerwy były 3minutowę ale częste. Wody zabrałem około 4l ale szła mi tylko z początku. Co by nie było to trasa godna polecenia, kiedy będziecie mieli okazję wjechać od 0 na 1762m ?
-Trzeba zabrać trochę kun na bilet (25kun) i ewentualne wydatki.
- Wodę, z początku sporo.
- Coś do ubrania, napewno do zjazdu
- Sprawdzić stan okładzin hamulcowych !!!
Później wrzucę filmik ze szczytu, a poniżej trochę więcej fotek.
- Kod: Zaznacz cały
https://goo.gl/photos/6rxvKUzVAfFdSyY78